Read this post in english! Coraz częściej mam to uczucie bezsilności. Moje ciało staje się ciężkie, jakby grawitacja oddziaływała na mni...
Coraz częściej mam to uczucie bezsilności. Moje ciało staje się ciężkie, jakby grawitacja oddziaływała na mnie wyjątkowo mocniej i ledwo mogę się ruszyć. Myśli jak brzytwa ranią moje serce a śmierć proponuje pakt.
Chyba tylko pogarszam swój depresyjny nastrój. Powinno się rozwiązywać problemy a nie je zakopywać, a to moja taktyka od dłuższego już czasu. Lubię uciekać, uważam to za dobre rozwiązanie, ale gdzieś w głębi serca boli mnie, że od początku nie postępowałam inaczej. Nic przez to nie osiągnę, chyba że już dawno nieświadomie się poddałam. Ale co tu począć kiedy sama siebie skreślam? Ciężko mnie zmotywować a sama próba zabija moją motywację, co więc robić?
Za niektóre rzeczy sama się wzięłam. Coraz częstsze spacery, nawet kiedy pogoda niesprzyja. Słyszałam też, że woda z cytryną na coś pomaga, więc zaczęłam pić. Zastąpiło to moją ulubioną i najukochańszą czarną herbatę. Wczoraj też trochę poćwiczyłam, bo moje koślawe oko zauważyło zmianę w masie ciała. W sumie nigdy nie miałam problemów z wagą, nie ważne ile jadłam. Być może coś się zmieniło, albo moje oczy wydziwiają.
Chcę znać puentę mojego życia.